We wtorek z Klaudią, Julią i przyjacielem Klaudii - Miłoszem pojechaliśmy do Decathlona kupić 2 kopystki i piłkę na padok dla koni. Na testerów wybraliśmy Mamonę i Maybacha.
Jak tylko piłka wleciała na padok zarówno matka jak i syn spieprzali na koniec padoku ile sił w nogach. Do piłki się zbliżali o tyle o ile więc bierzemy za kantary.
Mamona się nie dała ale Maybach ośmielił się pozwolić na prowadzenie.
Jednak po dwukrotnym dotknięciu piłki po prostu uciekł. Z Julią postanowiłyśmy się tak łatwo nie dać Mamonie i kusiłyśmy ją na trawę. Bez większych skutków.
Ja XD |
Wniosek? Mamona to cykor i piłek nie lubi :D Ale za to żeśmy sobie w 4 kopali piłkę i rzucaliśmy do siebie. Potem Klaudia z Miłoszem ogarniali Poluxa (o nim napiszę na dniach), była jazda, trochę gadałyśmy z p. Miriam. A piłka..... nie wiem gdzie jest, muszę się spytać Julki.
Za godzinę do stajni! Czekają nowe historie! W tym tygodniu postaram się zrobić spis koni w stajni łatwy do wglądu, żebyście się nie pogubili ;)
Przecież piłka jest taka straszna :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!