sobota, 28 marca 2020

28. Coś więcej niż koński bakcyl

A dzisiaj opowiem jak wygląda u nas w stajni ten paskudny czas pandemii. Uwaga, zasypię Was zdjęciami Wilgi! :D

Przybywam rzadko, tak żeby ruszyć Wilgę (wiszę wam notatkę jak mi się pracuje jako instruktor, pojawi się, obiecuję!). Ostatnio była piękna pogoda, ale teraz ma być mróz, zimno i płacz i ból. I bardzo dobrze, będę mieć mniejsze wyrzuty sumienia o siedzenie w domu :D


Konie mają sporo wolnego. I bardzo dobrze, należy im się. W stajni są tylko najważniejsze osoby do funkcjonowania obiektu i ruszania rumaków by ze skóry nie powyskakiwały. Jednymi słowy - cicho i spokojnie. Za spokojnie.


Na nasze nieszczęście konie zaczęły linieć i nie ma pomocy do szczotkowania tego wszystkiego co spada :( Upiekło się uczniom!

Czas wolny od szkółki jest wykorzystywany dobrze. Konie są jeżdżona na luzie, żeby na nowo nabrały chęci do jazd, robimy trochę porządków... Życie się toczy. Ja głównie pracuję z Wilgą. I jesteśmy tak stylowe, że aż strach! Przyzwyczajamy się do dużej hali, dzisiaj był lonżownik, następnym razem może plac?


A nawet pokusiłam się o spacer wierzchem naokoło stajni.



Mimo wszystko staram się z domu nie wychodzić. W stajni od połowy marca byłam jakieś 3 razy, dezynfekcja przed wyjazdem do domu, rękawice i wszystko... I was też proszę: nie wychodźcie dopóki to nie jest koniecznością. Im bardziej będziemy trzymać kwarantannę, tym szybciej to może się skończy. A konie czekają na swoich fanów! :D

-Jesteś pewna, że wirus nas nie goni?
-Absolutnie nie jestem pewna. Dlatego wracamy do domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz