To dla mnie pamiętna data. Można powiedzieć, że mój pierwszy prawdziwy Hubertus. W poprzedniej stajni jechałam w 2012 na klaczy Diva jedynie w teren przed. W zabawach nie było mi dane startować.
Dwa tygodnie temu w Trzeku wzięłam udział na Mamonie. Na gonitwę wzięła ją Klaudia, a dla mnie nie było konia ale i tak jestem z nas dumna!
Pierwszą konkurencją był bieg z przeszkodami. Skopałyśmy trochę cavaletti na początku ale dragi bez zawahania! Kolejny był bieg wokół stojaków. Jak tak teraz patrzę, to mogłam jechać całość galopem i się nie bać. Ale i tak jestem zadowolona. No i "wyścig" najwolniejszym kłusem. Chyba bym wygrała gdyby nie zbyt szybki start. Wygrała Klaudia na Diamencie: nikt chyba nie miał co do tego wątpliwości.
Gonitwa trwała dobre 10 minut i została przerwana upadkiem p. Agnieszki z Poluxa, który uciekł zwiedzać drogę przed stajnią. Damian na Eustomie dawali czadu!
Była również potęga skoku. Byliśmy zachwyceni tym jak Polux skakał coraz wyżej... i wyżej...
Całość zakończyła się ogniskiem na którym było tyle śmiechu jak nigdy!
PS. Przepraszam, że nie było tak długo notek :c Postaram się to nadrobić w najbliższym czasie!
Ja w tym roku nie byłam na Hubertusie ;/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!